SUPREMELAB Bielenda Professional: tonik z aloesem i kurkumą, krem na dzień z SPF30 i krem na noc z ceramidami
W momencie, kiedy piszę ten tekst, za oknem jest deszczowa pogoda, nic tylko zaszyć się pod kocem z kubkiem gorącej herbaty. Nie ukrywam, że kiedy jest słonecznie pochłaniają mnie zupełnie inne aktywności, podczas których po prostu chcę cieszyć się promieniami słońca. Toteż, gdy tak diametralnie pogorszyła się pogoda bez wyrzutów sumienia mogę zwolnić tempo i podzielić się z Wami moim najnowszym kosmetycznym odkryciem, jakim jest seria SUPREMELAB od Bielenda Professional.
Wstyd się przyznać, ale jeszcze do niedawna nie miałam pojęcia o jej istnieniu. Jednak kontakty międzyludzkie sprzyjają temu, że człowiek dowiaduje się nowych rzeczy. Tak dowiedziałam się o istnieniu serii SUPREMELAB od Bielenda Professional, która ponoć potrafi zrobić wiele dobrego dla skóry. Moja skóra ostatnio pozostawia wiele do życzenia. Pomyślałam, że wypróbuję tą serię i przekonam się, czy zdoła pomóc mi uporać się z problemami.
Na początek zaopatrzyłam się w zestaw kosmetyków, składający się z toniku łagodząco - nawilżającego z aloesem i kurkumą, odżywczego kremu na dzień z SPF 30 oraz intensywnie odżywczego kremu na nic z ceramidami.
Tonik łagodząco - nawilżajacy z aloesem i kurkumą
Na recenzję będziecie musiały jeszcze poczekać, ale już teraz podzielę się z Wami moim pierwszym wrażeniem, dotyczącym owych kosmetyków. Na początek tonik łagodząco - nawilżający z aloesem i kurkumą. Zamknięty jest on w minimalistycznej, choć eleganckiej buteleczce utrzymanej w biało - żółtej kolorystyce ze srebrną nakrętką. Po otwarciu daje się wyczuć przyjemny i naturalny zapach, który jak mniemam zawdzięcza dodatkowi aloesu, ekstraktu z kurkumy, pantenolu i betainie. Wszystkie te składniki mają za zadanie łagodzić, regenerować i nawilżać. Przypisuje się im właściwości przeciwzapalne, antyoksydacyjne, kojące, regenerujące oraz wygładzające. Pozostaje mi wierzyć, że będą one miały zbawienny wpływ na moją skórę.
Odżywczy krem na noc z ceramidami
Tymczasem nadeszła pora na kolejnego bohatera dzisiejszego wpisu, którym jest intensywnie odżywczy krem na noc z ceramidami. Jeśli chodzi o kolorystykę opakowania to została ona zachowana w identycznym stylu, jak miało to miejsce w przypadku toniku. Nie mamy tu do czynienia z typowym słoiczkiem i odkręcanym wieczkiem. Zamiast tego producent postawił na wygodne opakowanie typu airless z pompką, które ma na celu chronić przed utlenianiem i zapewniać precyzyjne dozowanie. Kosmetyk w swoim składzie zawiera ceramidy, skwalan, kwasy tłuszczowe i fitosterole z naturalnych olejów roślinnych, masło shea, glukozę, mocznik oraz wit. E. Ma za zadanie wzmacniać barierę ochronną naskórka, zapobiegać utracie wody, działać przeciwstarzeniowo i regenerująco. Nie bez powodu zalecany jest do pielęgnacji skóry suchej, odwodnionej, delikatnej, cienkiej, wrażliwej, podrażnionej, wymagającej ukojenia i odżywienia oraz dojrzałej i starzejącej się. Już po pierwszym użyciu mogę powiedzieć, że stosowanie go będzie prawdziwą przyjemnością. Krem bowiem szybko się wchłania, ma przyjemną konsystencję i piękny zapach.
Odżywczy krem na dzień SPF30
Na sam koniec zostawiłam sobie odżywczy krem na dzień. Szata graficzna opakowania pozostaje tu niezmienna, jak w przypadku dwóch poprzednich kosmetyków. Tu również mamy buteleczkę typu airless z pompką, jak to miało miejsce przy kremie na noc. W składzie znajdziemy ceramidy, kwas hialuronowy, witamina E oraz olej Babassu. Dodatkowym plusem tego produktu jest to, że prócz właściwości pielęgnujących pełni funkcję ochronną przed promieniami słonecznymi. Nie jest to bez znaczenia ponieważ to właśnie działanie UVA i UVB przyczynia się do starzenia się skóry. Zapach kosmetyku jest równie przyjemny jak miało to miejsce w przypadku kremu na noc. Konsystencja choć lżejsza niż u poprzednika jest treściwa. Wbrew pozorom nie zapycha i świetnie się wchłania. Będzie zatem dobrze współgrał z makijażem.
Na ten moment włączyłam owe kosmetyki do mojej codziennej rutyny i czekam na pierwsze rezultaty, którymi będę chciała podzielić się z Wami wkrótce. Rano po oczyszczeniu skóry żelem, nakładam wacikiem tonik z aloesem i kurkumą, następnie aplikuję odżywczy krem na dzień i wykonuję makijaż. Wieczorem robię demakijaż i oczyszczenie. Ponownie sięgam po tonik i nakładam krem na noc. Czasem owej aplikacji towarzyszy masaż kamieniem gua sha.
To byłoby na tyle jeśli chodzi o te produkty. Jak wspominałam trudno mi się odnieść do ich działania, ze względu na zbyt krótki okres stosowania. Myślę jednak, że z czasem wrócę do Was z aktualizacją. A tymczasem może Wy podzielicie się w komentarzu informacją czy znacie tą serię oraz jak się u Was sprawdziła.
Krem na noc najbardziej mnie zainteresował - o nim słyszałam najwięcej dobrego :) Ale tonik też brzmi ciekawie!
OdpowiedzUsuń