Czas płynie nieubłaganie. Trudno uwierzyć, że dopiero co, realizowałam moje blogowe marzenia, fotografując się w zbożu, potem na polu pełnym kukurydzy, podczas gdy teraz nadeszła jesień. Za cel na mojej blogowej liście postawiłam sobie stylizację w otoczeniu pięknych, jesiennych krajobrazów.
Długo utrzymująca się, słoneczna pogoda, sprawiła wrażenie że złota, polska jesień pozostanie na dłużej. Tymczasem spłatała mi ona figla i nim się spostrzegłam, z drzew spadły niemal wszystkie kolorowe liście a temperatury drastycznie spadły. Pomyślałam więc, że to ostatni moment na realizację sesji w jesiennej scenerii.
Pogoda nie sprzyjała, ale powiedziałam sobie teraz albo nigdy. Choć pierwotnie koncepcja stylizacji różniła się od obecnej, to musiałam dostosować ją do panujących warunków atmosferycznych. W innych okolicznościach realizacja nie była by możliwa. A wszystko to przez niesamowicie, mroźny wiatr.
Przy tych temperaturach, nie wyobrażam sobie, włożenia czegoś innego jak wysłużona i niezawodna para jeansów. Zestawiłam je tutaj z czarnym płaszczykiem, który choć zapinany zaledwie na dwa guziki, jest naprawdę ciepły.
Na głowę włożyłam moją ulubioną czapkę a wokół szyi owinęłam dużą, pastelową chustę. Mimo niskich temperatur zdecydowałam się włożyć czarne, zamszowe kozaki,w jesiennej wersji. Jest to co prawda mój najnowszy, tegoroczny zakup ale już zdążyłam je polubić. Trudno będzie mi się pewnie z nimi rozstać, kiedy warunki zmuszą mnie do noszenia cieplejszego obuwia. Na szczęście czeka na mnie kolejna para, nowych butów, które pozwolą mi to przetrwać.
Długo utrzymująca się, słoneczna pogoda, sprawiła wrażenie że złota, polska jesień pozostanie na dłużej. Tymczasem spłatała mi ona figla i nim się spostrzegłam, z drzew spadły niemal wszystkie kolorowe liście a temperatury drastycznie spadły. Pomyślałam więc, że to ostatni moment na realizację sesji w jesiennej scenerii.
Zobacz: Sesja w zbożu
Pogoda nie sprzyjała, ale powiedziałam sobie teraz albo nigdy. Choć pierwotnie koncepcja stylizacji różniła się od obecnej, to musiałam dostosować ją do panujących warunków atmosferycznych. W innych okolicznościach realizacja nie była by możliwa. A wszystko to przez niesamowicie, mroźny wiatr.
Przy tych temperaturach, nie wyobrażam sobie, włożenia czegoś innego jak wysłużona i niezawodna para jeansów. Zestawiłam je tutaj z czarnym płaszczykiem, który choć zapinany zaledwie na dwa guziki, jest naprawdę ciepły.
Na głowę włożyłam moją ulubioną czapkę a wokół szyi owinęłam dużą, pastelową chustę. Mimo niskich temperatur zdecydowałam się włożyć czarne, zamszowe kozaki,w jesiennej wersji. Jest to co prawda mój najnowszy, tegoroczny zakup ale już zdążyłam je polubić. Trudno będzie mi się pewnie z nimi rozstać, kiedy warunki zmuszą mnie do noszenia cieplejszego obuwia. Na szczęście czeka na mnie kolejna para, nowych butów, które pozwolą mi to przetrwać.
A Wam udało się uchwycić piękną, polską złotą jesień na zdjęciach?
Jakie stylizacje wybieracie na jesienne spacery?