Drogie moje, święta Bożego Narodzenia już za nami. Nadeszły tak samo szybko jak minęły. Nim się obejrzałam zawitał ostatni dzień tego roku - Sylwester. Niektóre z Was spędzą ten wyjątkowy wieczór na balach sylwestrowych. Inne na domówkach, a jeszcze kolejne - tak jak chociażby ja - w pracy. Każda z nas jednak chciałaby w tym dniu wyglądać wspaniale i zachwycać. Przy tej jedynej okazji w roku można pozwolić sobie na więcej niż zazwyczaj. Motywem przewodnim jest blask, światło, wyrazistość oraz niepowtarzalność.
Przy tej wyjątkowej okazji możemy puścić wodze fantazji i zmalować, coś naprawdę wyjątkowego, pamiętając jednak o tym, że makijaż ma przede wszystkim podkreślać atuty, a nie uwidaczniać wady. Jeśli zatem mimo panujących trendów na połysk, brokat i ozdoby, ślepo za nimi nie podążacie a wybieracie, to w czym czujecie się najlepiej to moja propozycja będzie właśnie dla Was. Przygotowałam dla Was prosty i szybki makijaż sylwestrowy. Mimo, że mnie jak i pewnie większości z Was kojarzy się on z właśnie z połyskiem, brokatem i blaskiem, to ja postanowiłam zachować umiar. Zależało mi by był on taki w pełni mój. Jego podstawą miała być przede wszystkim nieskazitelna cera, makijaż oka - subtelny lecz oddający klimat sylwestra, oraz usta podkreślone połączeniem połysku i matu.