Zaglądając na Wasze blogi, niejednokrotnie trafiam na interesujące produkty, którym często ciężko jest mi się oprzeć. I pewnie każdorazowe odwiedziny u Was kończyły by się dla mnie zakupami, gdybym z czasem nie nauczyła się podchodzić do nich racjonalnie. Obecnie zanim zdecyduję o kupnie czegoś nowego, zazwyczaj rozważam wszystkie za i przeciw. Odpowiadam sobie na wiele pytań, jak chociażby te - czy rzeczywiście nie mogę obejść się bez tego produktu? Czy jest on mi na tyle niezbędny, że nie wyląduje w szufladzie razem z innymi zapomnianym kosmetykami?
Decyzja o kupnie zazwyczaj więc nie zapada od razu. Daję sobie trochę czasu do zastanowienia i dopiero, gdy nadal potrzeba posiadania jest równie silna jak na początku, ulegam. Tak było właśnie w przypadku wody toaletowej Snap, o której chcę Wam dzisiaj napisać.
Na wzmiankę o niej natknęłam się na jednym z obserwowanych przeze mnie blogów i nie ukrywam, że od razu zwróciłam na nia uwagę. W pobliskim Rossmannie jak się wówczas okazało nie była ona dostępna. Potem pochłonięta mnóstwem codziennych obowiązków zupelnie o niej zapomniałam.
Podczas jednej z ostatnich wizyt w drogerii, mój wzrok pobiegł, na półki wisząkce tuż za plecami obsługującej pani i tam ją zobaczyłam. Chęć posiadania jej wróciła, niczym po rażeniu piorunem. Nie było już odwrotu. Musiałam ją mieć. Należało tylko wybrać tę odpowiadającą mi najbardziej.
Spośród trzech wariantów zdecydowałam się na wodę toaletową z różową etykietą, opatrzoną numerem siedem o kwiatowo - owocowym zapachu, stworzoną z myślą o pewnych siebie kobietach. Według mnie jest to zatem propozycja wręcz idealna na lato, kiedy wybiera się aromaty świeże i orzeźwiające. Na jej zapach składa się pomarańcza, mandarynka, brzoskwinia, śliwka i bergamotka (nuty głowy). Nutami serca są róża, jaśmin wielkolistny, konwalia i kwiat pomarańczy. Nuty bazy natomiast tworzy białe piżmo, madagaskarska wanilia i paczula.
Musicie jednak wiedzieć, że to nie zapach w pierwszej chwili wpłynął na moją decyzję, bo przecież poznałam go znacznie później. Urzekło mnie - jak nie trudno się domyślić - opakowanie, którego raczej nie można określić mianem typowego. I choć w swoim życiu spotkałam się z wieloma formami flakonów, taki widzę po raz pierwszy.
W przeciwieństwie do innych dobrze znanych mi perfum czy wód toaletowych, ta posiada niezwykle praktyczne opakowanie, o niecodziennym kształcie i wielkości dostosowanej do rozmiarów nawet najmniejszej torebki czy kieszeni. Wykonano je z plastiku, dzięki czemu możemy mieć ją przy sobie bez obaw, że ulegnie stłuczeniu.
Od momentu, gdy ją kupiłam nie rozstaję się z nią nawet na chwilę. Umieściłam ją w podręcznej kosmetyczce, przez co mogę mieć ją zawsze przy sobie. Jej niewielki rozmiar i lekkość sprawiają, że moja torebka nie stała się ani trochę cięższa niż dotychczas. Ja natomiast poczułam się dużo bardziej komfortowo wiedząc, że w każdej chwili mogę po nią sięgnąć, roztaczając wokół piękny zapach.
Jeśli więc szukacie wody toaletowej w przystępnej cenie, którą będziecie mogły mieć zawsze przy sobie a przy tym preferujecie innowacyjne rozwiazania to Snap jest właśnie dla Was. Obecnie w drogerii Rossmann możecie nabyć zestaw składający się z wody toaletowej oraz dezodorantu w cenie 45,99.
A Wy znacie wodę toaletowa Snap? Miałyście okazję już ją stosować? Chętnie poznam Waszą opinię o tym produkcie.