Ulubieńcy: Maybelline, Nam, New Balance, Gym Glamour, Candy TM, 4Fizjo
Niemal na wszystkich blogach początek nowego roku jest okazją do podsumowań. Mnie przez moment również po głowie chodziła taka myśl, ale ostatecznie zrezygnowałam a teraz po upływie ponad trzech tygodni trochę na to za późno. Zamiast tego pomyślałam, że dawno nie było posta z tzw. ulubieńcami. Ostatni wpis z tej serii pojawił się w listopadzie zeszłego roku. Jest to więc dobry moment, aby wrócić do tego cyklu, bo sama bardzo lubię podobne treści a poza tym nazbierało mi się kilka rzeczy, które chciałabym Wam pokazać. Wśród nich znajdziecie kosmetyki, odzież a nawet jeden gadżet. Jeśli więc macie ochotę je poznać i przeczytać kilka mini recenzji to zapraszam Was do czytania.
1. Maybelline Super Stay Matte Ink - matowa pomadka w płynie
2. Smart Velvet Powder - NAM
3. Sneakersy New Balance Beżowe WL373PN2
4. Leginsy bezszwowe czarne & Biustonosz bezszwowy czarny Gym Glamour
Jeśli chodzi o ubrania to powiem Wam, że mam dosłownie może 4 sklepy, które odwiedzam w poszukiwaniu ubrań i to w większości z nich pochodzi znaczna część mojej garderoby. Jednym z tych sklepów jest sklep o nazwie Candy TM. Właśnie w nim kupiłam mój ostatni golf i od razu bardzo go polubiłam. Na ogół szukam rzeczy w uniwersalnych kolorach. Często jest to czerń lub camel. Czasem pozwalam sobie na jakieś modowe szaleństwo w postaci ekstrawaganckiego ciucha. Na ogół jednak mają być to rzeczy praktyczne i wygodne, w których będę dobrze się czuć. Ostatnio pokochałam golfy. Te które mam są w wersji oversize. Postawiłam więc kupić coś w bardziej kobiecym wydaniu i tak trafiłam na ten model. Tym co go wyróżnia jest jego nieco romantyczny fason, widoczny za sprawą uroczych rękawów. Ten golf ma zupełnie inną formę. Jest krótszy i bardziej dopasowany, przez co nie mogę się w nim schować jak w dwóch poprzednich, nie mniej jednak czegoś takiego bardziej dopasowanego do sylwetki mi brakowało. Czuję się w nim naprawdę świetnie.
6. 4FIZJO Duża mata do akupresury z poduszką 130 x 50
Był czas, że uskarżałam się na bóle kręgosłupa. Postanowiłam więc wypróbować matę do akupresury. Oczywiście byłam daleka od kupna maty niezwykle popularnej marki za kilkaset złotych, ale akurat model od 4fizje wydawał mi się być jak na początek wystarczający. Zdecydowałam się więc na zestaw w skład którego wchodzi nie tylko mata ale i poduszka, a wszystko to znajduje się w wygodnym worku, wręcz idealnym do przechowywania.
Na efekty z pewnością przyjdzie mi jeszcze poczekać ale już samo użytkowanie jest dla mnie nowym, przyjemnym doświadczeniem. Nie uskarżam się ostatnio tak często na ból pleców, ale nie sądzę by mata podziałała tak szybko. Tłumaczę to raczej większą aktywnością fizyczną niż jej cudownymi właściwościami. Mogę się oczywiste mylić. Nie mniej jednak jest to fajny gadżet. Przyjemnie poleżeć na czymś innym niż miękki materac i spróbować jak działa, nie wydając przy tym kroci. Jeśli macie porównanie pomiędzy ta tańsza wersja a droższą to koniecznie się podzielcie.
A tymczasem to już koniec. Tak wyglądają moi ulubieńcy. Jak Wam się podobają? Znacie? A może spotykacie się z nimi po raz pierwszy? Coś szczególnie Was zainteresowało?
Dziękuję za wszystkie pozostawione na moim blogu komentarze :)