Mój sojusznik w walce z przesuszoną skórą

Kiedy sięgam pamięcią kilka lat wstecz nigdy nie miałam nawet najmniejszego problemu z przesuszoną skórą, jak mi się bowiem wydawało - ja posiadaczka cery mieszanej byłam ponad to. Ostatnio jednak coraz częściej towarzyszy mi przesuszenie w okolicy nosa. Proceder ten zaobserwowałam u siebie jesienią i teraz, latem. Chyba żadnej z Was nie muszę tłumaczyć jak to wpływa nie tylko na moje samopoczucie ale również i na mój wygląd. Żaden kosmetyk nawet ten silnie kryjący nie jest w stanie tego zatuszować. Z drugiej jednak strony - po co tuszować, skoro można zrobić wszystko co możliwe by wyeliminować przyczynę. 

Zaprzyjaźniona pani kosmetyczka podczas jednej z moich ostatnich wizyt zaproponowała mi zabieg mikrodermabrazji tlenowej, który przeznaczony jest do każdego rodzaju skóry. Dzięki zastosowaniu innowacyjnej technologii połączenia tlenu i soli fizjologicznej można złuszczyć obumarły naskórek, pozbywając się w ten sposób wszelkich zalegających zanieczyszczeń. Zabieg powoduje natlenienie, co sprzyja odmłodzeniu i regeneracji. Działanie złuszczające pozwala na skuteczną walkę z przebarwieniami i zmarszczkami, powodując ich znaczna redukcję. Doskonale sprawdza się w leczeniu trądzika młodzieńczego. Cellulit i rozstępy przestają być kompleksem. Zabieg jest całkowicie bezpieczny dla organizmu, delikatny i przyjemny a jego zastosowanie bardzo szerokie. 

Wskazania do wykonania zabiegu: 
  • Likwidacja trądzika ( eliminuje bakterie beztlenowe)
  • Redukcja bruzd i blizn potrądzikowych
  • Likwidacja łojotoku - stabilizacja pracy gruczołów łojowych
  • Likwidacja łuszczenia się skóry
  • Likwidacja stanów zapalnych skóry
  • Wspomaganie leczenia trądzika różowatego
  • Wzmocnienie kruchych naczyń krwionośnych 
  • Redukcja zmarszczek
  • Wygładzenie, nawilżenie i uelastycznienie skóry
  • Redukcja cellulitu i rozstępów
  • Wypadanie włosów i łysienie.
Efekty widoczne są już po pierwszym zabiegu, wyraźna poprawa pojawia się po zastosowaniu od 4 do 10 zabiegów.

Ostatecznie jednak na sam zabieg się nie zdecydowałam a sięgnęłam po Peeling morski - Bandi Cosmetics Inspiration. Jest to regenerujący i odżywczy preparat przeznaczony do pielęgnacji skóry szyi i dekoltu. Ma za zadanie delikatnie złuszczać zrogowaciały naskórek, pozostawiając skórę jedwabiście gładką i miłą w dotyku. Łagodna mieszanina olejków uelastycznia, nawilża i wygładza. Zawarta w nim sól morska bogata w algi regeneruje i ujędrnia, a także poprawia ukrwienie skóry. Polecany jest do stosowania wieczorem. Idealnie sprawdza się także w pielęgnacji skóry rąk. Opakowanie zawiera 30 saszetek o pojemności 2 ml.

Zdjęcie: Źródło
Sposób stosowania:
Preparat należy nanieść na szyję i dekolt, po czym delikatnie masować. Po kilku minutach zwilżyć tonikiem lub wodą i masować dalej ( do momentu kiedy sól morska rozpuści się pod wpływem wody). Preparat pozostawiamy do wchłonięcia, nie zmywamy go bo olejki mają dobroczynny wpływ na skórę.

Jak spisuje się ów produkt u mnie? Pierwsze spotkanie z nim mam już za sobą. Mogę więc w kilku słowach podzielić się z Wami moimi spostrzeżeniami na jego temat. Produkt ten ma żelową konsystencję o lekko żółtawym kolorze i wyraźnym oleistym zapachu. W momencie nakładania go na twarz nie wytwarza żadnej piany. Wyczuwalne stają się natomiast niewielkie drobinki, jak się domyślam soli morskiej. Dopiero po kontakcie z wodą zaobserwować można niewielką piankę. Peeling ten jest zdecydowanie jednym z najbardziej tłustych kosmetyków z jakimi dotychczas miałam do czynienia. Już podczas aplikacji wyraźnie daje się zauważyć jak "osiada" na dłoniach tworząc naprawdę tłustą warstwę, trudną do usunięcia. Choć niektórym z Was może to wydawać się jego wadą, to nic bardziej mylnego bowiem to właśnie te jego oleiste właściwości mają tak zbawienny wpływ na kondycję, pielęgnowanej skóry. Ja sama użyłam zaledwie dwóch saszetek, tak więc 4 ml i już zauważyłam widoczne rezultaty w postaci dobrze natłuszczonej, elastycznej, gładkiej i przyjemnej w dotyku twarzy. Zniknęły czy też stały się mniej widoczne przesuszone skórki w okolicach nosa, które to w ostatnim czasie niemal spędzały mi sen z powiek i próbowałam chować je pod grubą warstwą korektora i podkładu.

Produkt ten dostępny jest na stronie internetowej sklepu bandi.pl w cenie 42 zł/30 saszetek. Ja sama zapłaciłam w gabinecie kosmetycznym 1,50/ szt.

A Wy znacie ten produkt? Miałyście okazję przekonać się jak działa? Jak go oceniacie?

Komentarze

  1. moja skóra też jest skłonna do przesuszeń, chętnie wypróbowałabym jedną saszetkę tak na próbę ale nigdzie w drogeriach nie widziałam kosmetyków bandi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. znalazłam tu na sztuki: http://allegro.pl/bandi-peeling-morski-saszetka-2-ml-gratis-probka-i4335248617.html?source=mlt a jak chcesz wyślij dane mi na maila to ja Ci wyślę

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie pozostawione na moim blogu komentarze :)

Internetowa wyszukiwarka ofert pracy

POSTAW KAWĘ

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Copyright © Magda bloguje