# INSTAGRAM MIX - STYCZEŃ
Jakiś czas temu zapoczątkowałam na blogu cykl postów # INSTAGRAM MIX, w którym prezentuję Wam zdjęcia pochodzące z mojego instagramowego konta. Zazwyczaj ma to miejsce wraz z końcem miesiąca. Tym razem jednak jest inaczej. Bo choć styczeń skończył się dobry tydzień temu, czas na napisanie posta z instagramowym mixem, znalazłam dopiero teraz. Musicie jednak wiedzieć, że długo wahałam się czy w ogóle powinnam realizować w tym miesiącu ten cykl, bo nie należał on do zbyt bogatych w zdjęcia, za sprawą mojego nie najlepszego samopoczucia. Ostatecznie zdecydowałam się by kontynuować cykl, jednak zawczasu chcę Was uprzedzić, że będzie on znacznie uboższy od pozostałych. Liczę na Waszą wyrozumiałość i oczywiście zapraszam do oglądania.
Styczeń to jeden z tych miesięcy, kiedy dopada nas gorsze samopoczucie. Winą za to obarczamy wówczas nie co innego, jak porę roku i niskie temperatury. Dociera do nas mniej światła słonecznego, dzień zaczyna się później, kończy wcześniej. Budzimy się kiedy jest jeszcze ciemno i do domu też wracamy po zmroku. Szukamy wówczas skutecznego sposobu, który pozwolił by nam choć przez chwilę poczuć się lepiej. Takim chyba najpopularniejszym sposobem na poprawę nastroju jest nie co innego jak słodycze. Te zimą goszczą u mnie nad podziw często.
Słodycze to jednak nie jedyny sposób, do jakiego się uciekam by poprawić sobie humor. Wbrew pozorom nie tylko solidna dawka cukru może zdziałać cuda. Serce rośnie, kiedy wygląda się dobrze a nic tak dobrze nie wpływa na wygląd jak odpowiednio dobrane kosmetyki. W swoim życiu zdołałam już wypróbować całe mnóstwo przeróżnych produktów. Niektóre z nich mimo wielokrotnie otrzymywanych szans nie przypadały mi do gustu. Choć były i takie jak mój dzisiejszy ulubieniec, kiedy to niemal od razu wiedziałam, że się polubimy.
Te z Was, które śledzą mój profil na IG z pewnością wiedzą, że udało mi się zakwalifikować do testowania dezodorantów marki Adidas. Niewątpliwie oba, a więc wariant dla niej jak i dla niego zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Oszczędzę Wam tu jednak szczegółów, a wszystkich zainteresowanych odsyłam do osobnego posta: ❤ Nowe antyperspiranty adidas ADIPOWER dla niej i dla niego.
Wielu dałoby się pokroić za kawałek pizzy. Nic więc dziwnego, że przysmak ten doczekał się nawet swojego święta. Pojawienie się jej tutaj nie oznacza jednak, że świętuję właśnie ten dzień. Bo trzeba jeszcze na niego poczekać. Przypada bowiem nie w styczniu a dopiero 9 lutego. Jednak dobrej pizzy nigdy nie za dużo 😉 U mnie oczywiście domowa pizza w wersji wegetariańskiej. Muszę Wam jednak zdradzić, że największą popularnością cieszy się powszechnie znana margheritta, jeden z wariantów pizzy neapolitańskiej.
ODKRYJ CAŁĄ LINIĘ DEZODORANTÓW
ADIDAS ADIPOWER
31 stycznia przypadają moje urodziny zatem nie mogło obejść się bez urodzinowego tortu. Nie ukrywam, że początkowo nosiłam się z zamiarem kupna gotowego ciasta. Ostatecznie jednak pokusiłam się o upieczenie tortu własnoręcznie. Biszkopt nasączyłam sokiem z pomarańczy. Poszczególne blaty przełożyłam masą maślaną a wierzch udekorowałam masą z serka mascarpone i bitej śmietany. Dekoracja w pełni minimalistyczna - przy użyciu kolorowych kwiatków z opłatka. Efekt w pełni zadowalający. Biorąc pod uwagę moje umiejętności 😁
Styczeń, jak mówiłam nie obfitował w mnóstwo zdjęć. Mam nadzieję, że kolejny miesiąc będzie znacznie bogatszy. A jak Wam minął styczeń?
Follow me on instagram @magda_bloguje
Mnie na szczęście nie dopada zimowa chandra :)
OdpowiedzUsuńPiękny torcik :) również mam adidasa.
OdpowiedzUsuńLovely post dear! Have a great week! xx
OdpowiedzUsuńSpóźnione spełnienia marzeń :) Uwielbiam torty i pizzę <3
OdpowiedzUsuńU mnie styczeń to miesiąc chorób. A luty wcale nie jest lepszy :(
OdpowiedzUsuńKażdy ma czasem trochę słabszy czas, ale najważniejsze by potem wrócić w pełni sił ;)
OdpowiedzUsuństyczeń strasznie mi się ciągnął :( jakoś tak za długo był :D
OdpowiedzUsuńDla mnie styczeń zleciał jak jeden dzień
OdpowiedzUsuńHmm muszę sprawdzić ten podkład z Paese :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam :)
MI ostatnio dni strasznie uciekają ;/ Oj narobiłaś mi ochoty na pizzę ;)
OdpowiedzUsuńJak ja kocham te pistacjowe czekoladusie...!
OdpowiedzUsuń