50 twarzy Greya - widziane moimi oczami
Drogie moje, ostatnio dość dużo czasu poświęcam na nadrabianie zaległości filmowych i bycie na bieżąco z nowościami. Nikogo zapewne więc nie dziwi fakt, że film pt. "50 twarzy Greya" ma swoje pięć minut na moim blogu właśnie teraz. Nadszedł czas ku temu, by podzielić się z Wami wrażeniami, jakie na mnie zrobił. Jednocześnie w tym miejscu chcę Wam powiedzieć, że pisząc o nim skoncentruję się jedynie na produkcji filmowej, zupełnie pomijając wątek książkowy - który nie ukrywam jest mi zupełnie obcy. Nie o tym jednak chcę tu pisać, dlatego od razu przechodzę do sedna. Otóż, drogie moje ostatnio wśród moich filmowych faworytów przeważają te, z dreszczykiem emocji nie mniej jednak zdecydowałam się na obejrzenie "50 twarzy Greya",choć to zupełnie inny gatunek.
Źródło |
Jak wiele z Was wie jest to jedna z najdłużej wyczekiwanych produkcji kinowych w ostatnich latach. Początkowo film miał być gotowy półtora roku temu, jednak data premiery była kilkakrotnie przesuwana. W końcu jednak udało się go zrealizować i wszedł na ekrany kin na świecie a potem w Polsce. W naszym kraju cieszy się on ogromną popularnością wśród widzów a jednocześnie uznany jest za jedną z najbardziej dochodowych produkcji w historii. Wyreżyserowała go Sam Taylor - Johnson. Scenariusz napisała Kelly Marcel na podstawie bestselerowej powieści autorstwa E.L. James. W rolach głównych występuje Dakota Johnson oraz Jamie Dornan.
Film ten to opowieść o młodej studentce literatury - Anastasii Steel, która pewnego dnia udaje się do Christiana Greya, by przeprowadzić z nim wywiad. Mężczyzna ten jest potężnym przedsiębiorcą, milionerem i filantropem, który budzi zainteresowanie płci przeciwnej. Podobnie więc zostaje on odebrany przez młodą studentkę. Dziewczyna jest nim zauroczona. Christian Grey również nie pozostaje obojętny na jej wdzięki. Postanawia odnaleźć więc dziewczynę i zaprosić do niebezpiecznego świata pożądań, zmysłowości i erotyki w jakim sam żyje.
Zdjęcie: Źródło |
Przyznam Wam, że nie bez emocji zasiadałam by obejrzeć ów film. Nasłuchałam się o nim tak wielu, sprzecznych opinii, że doprawdy nie wiedziałam czego mam się spodziewać. Jednak kiedy tylko zabrzmiały pierwsze dźwięki muzyki, odpłynęłam.
Pomyślałam wówczas - już kocham ten film. Potem z zapartym tchem śledziłam losy głównej bohaterki, która niezbyt pomyślnie rozpoczyna znajomość z Greyem, bo od upadku w jego gabinecie. Nie mniej jednak coś go w niej urzekło. Kto wie- może właśnie ta jej nieporadność, świeżość i brak doświadczenia? Tak naprawdę co to było wiedział tylko on. Oglądając kolejne sceny filmu początkowo myślałam że jest to kolejna opowieść o kaczątku, które zamienia się w łabędzia i wszystko kończy się happy endem. Szybko jednak scenariusz zweryfikował moje postrzeganie tej produkcji. Czułam się trochę jakbym miała do czynienia z rozdwojeniem jaźni. Tu romantyczna opowieść o uczuciu, wspólne spędzanie czasu z drugiej zaś strony wkraczanie w świat doznań i zachowań trochę innych od tych powszechnie praktykowanych. Jako, ze jak już nadmieniłam książki nie znam zupełnie mogłam skoncentrować się na filmie, bez konieczności porównywania go. Wiem, ze został on przyjęty bardzo różnie. Znaleźli się jak zawsze entuzjaści jak i sceptycy. Mnie osobiście film się podobał. Powiem Wam nawet, ze jest to jedna z nielicznych produkcji, o której mogę powiedzieć że mi przypadła do gustu. Ostatnio bowiem niemal wszystko co oglądałam nie zasługiwało na to by poświecić temu choć chwilę i pisać o tym na blogu. W pewnym momencie nawet zastanawiałam się czy to ja jestem tak wymagającym widzem czy tez poziom kinematografii tak drastycznie spadł.
Pomyślałam wówczas - już kocham ten film. Potem z zapartym tchem śledziłam losy głównej bohaterki, która niezbyt pomyślnie rozpoczyna znajomość z Greyem, bo od upadku w jego gabinecie. Nie mniej jednak coś go w niej urzekło. Kto wie- może właśnie ta jej nieporadność, świeżość i brak doświadczenia? Tak naprawdę co to było wiedział tylko on. Oglądając kolejne sceny filmu początkowo myślałam że jest to kolejna opowieść o kaczątku, które zamienia się w łabędzia i wszystko kończy się happy endem. Szybko jednak scenariusz zweryfikował moje postrzeganie tej produkcji. Czułam się trochę jakbym miała do czynienia z rozdwojeniem jaźni. Tu romantyczna opowieść o uczuciu, wspólne spędzanie czasu z drugiej zaś strony wkraczanie w świat doznań i zachowań trochę innych od tych powszechnie praktykowanych. Jako, ze jak już nadmieniłam książki nie znam zupełnie mogłam skoncentrować się na filmie, bez konieczności porównywania go. Wiem, ze został on przyjęty bardzo różnie. Znaleźli się jak zawsze entuzjaści jak i sceptycy. Mnie osobiście film się podobał. Powiem Wam nawet, ze jest to jedna z nielicznych produkcji, o której mogę powiedzieć że mi przypadła do gustu. Ostatnio bowiem niemal wszystko co oglądałam nie zasługiwało na to by poświecić temu choć chwilę i pisać o tym na blogu. W pewnym momencie nawet zastanawiałam się czy to ja jestem tak wymagającym widzem czy tez poziom kinematografii tak drastycznie spadł.
Wiele osób krytykuje film ze względu na dużą obecność scen erotycznych. Ja jednak nie mam co do tego zastrzeżeń. Ich scen oraz czas ich trwania moim zdaniem zupełnie nie wpłynął na zachwianie proporcji filmu oraz na ogólne wrażenie o nim. A ich estetyka pozostała na takim poziomie, że nie wywołała u mnie żadnych negatywnych emocji.
Tym z Was, które jeszcze nie miały okazji oglądać tego filmu, mogę powiedzieć że warto chociażby z względu na głównego bohatera. W jego postać wcielił się przystojny Jamie Dornan. Dakota Johnson, która wystąpiła w roli młodej studentki o imieniu Anastasia, nie koniecznie przypadła mi do gustu. Może dlatego, że była jak dla mnie nazbyt zwyczajna. Sam film nie jest jakiś powalający a już na pewno nie na miarę Oscara, nie mniej jednak w wolnej chwili można go obejrzeć, tak dla odmiany pomiędzy jednym horrorem a drugim.
A Wy oglądałyście ten film? Jakie jest Wasze zdanie o nim?
Film całkiem dobry.:)
OdpowiedzUsuńTeż jestem tego zdania :)
UsuńNie oglądałam go :)
OdpowiedzUsuńŚmiało możesz obejrzeć. Chętnie poznam Twoją opinię.
UsuńTo jest straszny niewypał. Jeszcze jakby dali przystojniejszego aktora to może dałoby się to obejrzeć, ale tak...
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem aktor niczego sobie, choć gustuję w brunetach :)
UsuńOglądałam, książka jestem zachwycona, filmem niestety nie do końca ;)
OdpowiedzUsuńKsiążki nie czytałam, film uważam za całkiem OK.
Usuńfilm mi się bardzo podobał i czytam kolejną część
OdpowiedzUsuńChyba się skuszę przeczytać :)
Usuńmnie film bardzo się podobał a scen erotycznych wcale nie jest dużo, nie są wulgarne czy jakieś zboczone. a normalne i estetyczne. książki nie czytałam.
OdpowiedzUsuńTeż uważam, ze nie jest najgorszy :)
Usuńtez ogladalam i mialam mieszane uczucia w sumie :)
OdpowiedzUsuńzapraszamy w wolnej chwili :)
Dla mnie film całkiem OK.
Usuńoglądałam i zaintrygowały mnie właśnie te sprzeczne opinie ;) jak dla mnie nie był zły ;)
OdpowiedzUsuńDla mnie film tez nie był najgorszy :)
Usuńuwielbiam film i przeczytałam wszystkie 3 częsci, bardzo mi się podoba
OdpowiedzUsuńDla mnie 40 minut tego filmu było nudne jak flaki z olejem, dialogi się nie kleiły, nie było chemii między bohaterami, potem nagle pojawił się helikopter i piosenka Ellie Goulding nie wiadomo skąd. Reszta filmu ok, ale książka 100 razy lepsza. Moim zdaniem aktorzy byli źle dobrani, a najbardziej pasowali Ci pierwsi.
OdpowiedzUsuńcałkiem w proządku film le do moich ulubionych nie należy ;)
OdpowiedzUsuńKocham tą piosenkę tak samo bardzo jak 50 twarzy greya ;)
OdpowiedzUsuńmi się wydaje,że ludzie co krytykują film o sceny erotyczne, nie oglądają zbyt wielu filmów;p bez przesady. Dla mnie z filmu najlepsza jest muzyka:)
OdpowiedzUsuńTak dla ścisłości Sam Taylor to kobieta.
OdpowiedzUsuńDzięki. Wiem. Jakoś tak mi się napisało. A to przecież skrót od Samantha. :) Jeszcze raz dzięki za czujność.
UsuńHejka wszystkim :)
OdpowiedzUsuńJuż można pobrać ebooka 50 twarzy greya oczami christiana w formacie PDF na stronie : http://file-download.pl/ebook/39-grey-piecdziesiat-twarzy-greya-oczami-christiana-pdf-download.html
Polecam wszystkim :)